JE Tomasz Tanter w Rozmowie nie tylko Obywatelskiej

10 Kwi

Druga Rozmowa nie tylko Obywatelska Redakcja Gazety Polondzkiej miała zaszczyt i przeprowadzić z Jego Ekscelencją Tomaszem Tanterem – Premierem i Ministrem Spraw Zagranicznych Rzeczpospolitej Eskwilińskiej. Redakcja życzy miłej lektury.

Malcher Estery Naw (M.N): Witam Waszą Ekscelencję w Redakcji Gazety Polondzkiej.
Tomasz Tanter (T.T:): Bardzo mi miło.
M.N: W mikroświecie temat kryzysu, czy też spowolnienia demograficznego wciąż powraca. Również Vaarland zmaga się z mniejszymi i większymi kryzysami aktywności. Jak Eskwilinia radzi sobie z tym problemem?
T.T: Gdyby wziąć średnią to bym powiedział, że nie najgorzej. U nas jest taka sinusoida. Raz są okresy prawdziwej eksplozji aktywności, a raz uderzenia kryzysu. Aczkolwiek sytuacja jest ostatnio coraz lepsza. W tym roku (2013) przybyło kilku nowych aktywnych obywateli.
M.N: Czy zdaniem Waszej Ekscelencji sposobem na walkę z tym problemem może być integracja i współpraca międzynarodowa?
T.T: Jednym ze sposobów na walkę z tym problemem jest uatrakcyjnienie danej mikronacji. Są takie dziedziny aktywności, które działają tym lepiej im więcej osób w nich bierze udział. Przykładowo, gospodarka jest ciekawa jak jest aktywnych przedsiębiorców kilkunastu, a nie kilku.
Można takie coś osiągnąć tworząc wspólny rynek dla różnych państw. Podobnie jest z wieloma innymi dziedzinami. Tak więc, współpraca i integracja mogą być sposobem na walkę z kryzysem aktywnościowym.
M.N: Dotychczas nasze republiki szły w swoim własnym kierunku. Czy istnieje szansa na nawiązanie obustronnej współpracy pomiędzy Wielką Polondią a Rzeczpospolitą Eskwilińską?
T.T: Oczywiście. Zostały już poczynione w tym kierunku wstępne kroki. Istnieje duża szansa na owocną współpracę.
M.N: Na jakich polach Wasza Ekscelencjo?
T.T: Na razie omawiane są plany współpracy w dziedzinach gospodarki i obronności.
M.N: Również w Vaarlandzie są zamierzenia wzajemnej integracji i współpracy w ramach jednej, zjednoczonej organizacji regionalnej. Jak ocenia Ekscelencja tą inicjatywę?
T.T: Jeżeli chodzi o Radę Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa to niewątpliwie inicjatywa godna pochwały, jednak, zważywszy na ilość państw jakie obejmować ma ta organizacja to współpraca będzie raczej dość luźna i nie dotyczy wszystkich dziedzin np. gospodarki. Dlatego obok Rady w mojej opinii powinny istnieć inne, bardziej wyspecjalizowane organizacje.
M.N: Czy zdaniem Ekscelencji umowy bilateralne pomiędzy zainteresowanymi państwami nie są lepszą alternatywą wobec często sformalizowanych organizacji?
T.T: Może nie alternatywą (wszak umowa bilateralna nie oznacza rezygnacji z członkostwa w różnych organizacjach), ale stanowić mogą istotne uzupełnienie. Organizacje liczące wiele państw często mają kłopoty z podejmowaniem decyzji. W przypadku bilateralnych układów takiego problemu nie ma.
M.N: Zgadzam się z Waszą Ekscelencją. Przed nami zapowiada się zatem wiosna w dyplomacji. Co będzie Dona priorytetem w eskwilińskiej polityce zagranicznej?
T.T: Na pewno rozwój wzajemnych relacji z Wielką Polondią. Druga sprawa to zakończenie rozmów nad powołaniem wspomnianej już Rady Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa. Trzecia to próba stworzenia naprawdę aktywnych ambasad w przynajmniej kilku istotnych dla Rzeczpospolitej krajach. Oczywiście, wśród nich znajduje się również Wielka Polondia.
M.N: Ambasady przeważnie są miejscami zaniedbanymi, a rola ambasadorów ograniczona jest do przekazywania informacji. Jaki pomysł posiada Ekscelencja, by ożywić eskwilińskie placówki dyplomatyczne?
T.T: Zacznijmy od tego, że nawet przekazywanie informacji, to niestety rzadko kiedy odbywa się sprawnie. Ja widzę ambasady pełniące następujące funkcje: wspomnianą informacyjną, funkcję koordynującą (w przypadku państw z którymi zawiązalibyśmy ścisłą współpracę), a także jako ośrodki inicjujące nowe dziedziny współpracy. Ambasador powinien regularnie śledzić forum państwa w którym się znajduje jego placówka i szukać możliwości współpracy.
M.N: Dlaczego zatem inne państwa nie dostrzegają w swoich placówkach dyplomatycznych możliwości rozwoju wzajemnych relacji, a pośrednio także rozwoju swoich państwowości?
T.T: Myślę, że problemem jest, że zamiast wybrać kilka państw i w nich umieścić aktywne ambasady próbują „obsadzić” jak największą liczbę państw nie mając odpowiednich zasobów personalnych, aby to zrobić w efektywny sposób.
M.N: Jak mówi stare przysłowie: „nie ilość a jakość”. Cieszę się, że Eskwilinia podobnie jak Polondia podąża za tą maksymą. <uśmiech>
T.T: To świadczy o podobieństwie między naszymi krajami.
M.N: Owszem, podobieństwa nie możemy zaprzeczyć Ekscelencjo <uśmiech>.
M.N: Dziękuję bardzo za rozmowę i poświęcony czas.

T.T: Ja również dziękuję.

Rozmowa przeprowadzona w dniu 3 kwietnia, autoryzowana 7 kwietnia 2013 r.

Dodaj komentarz