(Nie)kontrolowany upadek Wielkiej Polondii?

24 Wrz

Wewnętrzną sytuację w Oxbay nie można już nazwać „stagnacją”, ba słowo „kryzys” wydaje się zbyt delikatne. Prawdą jest, że historia Wielkiej Polondii po ponad trzyletniej przygodzie się zatrzymała i niestety nic nie wróży, by sytuacja ta uległa zmianie.

Początek końca

Trudno wskazać ten moment, w którym w republice polondzkiej zaczęło się poważnie psuć. Z pewnością nie był to jeden moment, jedna decyzja, czy też jedno nieporozumienie, a raczej nagromadzenie problemów i podziałów. Finalną przyczyną upadku, jak się wydaje, była niezdolność do porozumienia w kwestii ustrojowej oraz coraz poważniejsza realioza.
Już w sierpniu każdy zdawał sobie sprawę, że przed nami trudne decyzje. Zbliżające się wybory prezydencie z dnia na dzień stawały się coraz bardziej abstrakcyjne. Problemy kadrowe w sądzie, w Komisji Wyborczej oraz pogłębiające się realiozy Prezydenta, mojej osoby oraz w dalszej kolejności Marszałka skłaniały do rozmów o przyszłości i konieczności zmian. Rozmowy przy braku ponadpartyjnej wizji przyszłości… doprowadziły do konieczności podjęcia trudnych decyzji.

Kontrolowany upadek?

Prezydent Jaromir Bracel 7 sierpnia b.r. postanowił o złożeniu swojego urzędu. Jak pisze w swoim oświadczeniu jego kadencja dobiega końca, a wybory przy obecnym zastoju zakończyłyby się fiaskiem. Przy nieobecności marszałka, czyli bezpośredniego zastępcy prezydenta taki ruch oznaczał przerwanie ciągłości władzy, a w dalszej konsekwencji upadek ustroju. W zamian próżni były już prezydent – Jaromir Bracel ogłosił tymczasową konstytucję i ogłosił się dyktatorem – Marszałkiem Polondzkim. Jak sam zaznaczył w zaproponowanej ustawie dyktatorstwo miało być fundamentem pod modernizację ustrojową, która dokonana miała zostać zgodnie z ustawą zasadniczą do trzech miesięcy.
Wydawało się, że upadek będzie dość łagodny i kontrolowany. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Marcjan Ogiński, lider Liberalnych Demokratów oraz Per Reinfeld zbojkotowali Marszałka Polondzkiego odrzucając tym samym szansę na gruntowny porządek i modernizację państwa w zamian oferując…
Marszałek Polondzki zaginął, a polondzka proza życia płynie taką spokojną, niczym nie zmąconą ciszą.

Czas na zakończenie?

Nigdy nie ma odpowiedniej chwili na koniec. Być może ona właśnie nadeszła, a może jednak nie. Nie mi to osądzać, osądzi nas historia. Pominę pożegnanie pisząc krótkie bardzo optymistyczne: „Do zobaczenia”.

Malcher Estery Naw

Jedna odpowiedź to “(Nie)kontrolowany upadek Wielkiej Polondii?”

  1. Kjell Freyrsonn 26 września 2012 @ 19:53 #

    Miejmy nadzieję, że uda się Wam wyjść z kryzysu. Nordia trzyma kciuki!

Dodaj komentarz